Dom Turecki
Na rogu ul. Długiej i Pędzichów od lat osiemdziesiątych XIX stulecia stoi kamienica nazywana dziś Domem Tureckim. Szczyt budynku ozdabiają trzy minarety. Środkowy, najokazalszy, zakończony jest półksiężycem. Nie słychać głosu muezina, w minaretach nikt się nie modli. Z dawnych lat pozostały tylko wysmukłe wieżyczki. Przedmioty martwe żyją o wiele dłużej niż ludzie, którym służyły.
Wschodni wygląd kamienica zawdzięcza przebudowie z 1910 r. wykonanej dla rodziny Rayskich. Artur Teodor Rayski, weteran powstania styczniowego, i – po osiedleniu się w Turcji – oficer armii osmańskiej, powrócił do rodzinnego kraju w roku 1890. Dwa lata później urodził mu się syn: Ludomił Antoni. Ludomił Rayski po wybuchu I wojny światowej wstąpił do Legionów Piłsudskiego. Po zaangażowaniu się Turcji w wojnę, jako obywatel tego państwa, powołany został do armii tureckiej. Służąc w lotnictwie, walczył w rejonie Dardaneli. Lata wojenne przyniosły mu stopień porucznika i cenne doświadczenie. Do Polski wrócił w czerwcu 1919 r. jako dowódca eskadry lotniczej. Wkrótce przyszło Rayskiemu znów walczyć, tym razem już na terenie kraju: w wojnie polsko–bolszewickiej.
W latach międzywojennych pełnił funkcję szefa Departamentu Lotnictwa – jego dalekosiężne plany stworzenia w Polsce nowoczesnych zakładów lotniczych przerwał wrzesień 1939 r. Prośby Rayskiego o wysłanie go na pole walki odrzucono. Nadzorując wywóz polskiego złota, dotarł do Rumunii, a stamtąd – do Francji. Następnym etapem wojennej podróży była Anglia. Rayski w służbie RAF–u latał nad Afryką Północną i Azją. Po śmierci gen. Sikorskiego mianowano do dowódcą Polskich Sił Powietrznych. Po zakończeniu II wojny światowej nie wrócił do kraju, wybierając życie emigranta.
Historia pilota, do którego zwracano się “generale” nawet wtedy, gdy nie miał wystarczającej liczby gwiazdek na pagonach, jest opowieścią o niedocenieniu, ale także o bohaterstwie i niezłomnym charakterze. Można o tym podumać na krakowskim bruku, patrząc na samotne, a jednak trwające wciąż minarety Domu Tureckiego na ul. Długiej.